piątek, 9 grudnia 2016

Prolog

~
- Dzień dobry Leno - odparła dr Everdeen wychodząc zza swojego biurka, swobodnie siadając w swoim fioletowym fotelu.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się i usiadłam na kanapie, która umieszczona była na przeciwko.
- Jak poszedł sparing z Santa Monica High School? - zapytała z podekscytowaniem, zakładając nogę na nogę.
- 3:0, to była łatwizna, drużyna nie przewidywała większych problemów. - Odpowiedziałam z nutą grymasu w głosie, na co Everdeen spojrzała na mnie z nad swoich okularów - Trener wpuścił mnie tylko na połowę drugiego i ostatniego seta. Miał już pewność, że nie da się tego spieprzyć.
Usłyszałam ciche "yhym" od pani doktor, po czym zapisała oczywiście coś w swoim notesie.
- Nie wydaje ci się, że to jakiś postęp? Od kiedy zaczęłyśmy nasze spotkania, to pierwszy raz kiedy weszłaś na boisko. Pachnie mi to małym sukcesem - stwierdziła uśmiechając się, choć dosyć pytającym tonem.
- Może ma pani rację. Po 4 miesiącach w końcu zagrałam w "prawdziwym" meczu. - odpowiedziałam, zaznaczając w powietrzu cudzysłów, bo był to tylko sparing. - Może wymagam zbyt wiele, ale nie mogę z tego zrezygnować, już i tak straciłam stanowisko kapitana.
- Rozumiem, że wiele od tego zależy jeśli chodzi o twoje studia. I nie tylko o to. Wróciłaś do drużyny, zaczęłaś odbudowywać zaufanie i relacje z resztą siatkarek, to wielki progres. Dlatego mam dla ciebie wiadomość : czas zmniejszyć ilość sesji, do jednej w tygodniu. Co ty na to? - zapytała, mimo, iż wiedziała, że mnie to ucieszy.
- Poważnie? Jestem na tak! - Odparłam z wyraźną radością, ale widziałam, że terapeutka chce kontynuować.
- Mam jeszcze jedno pytanie, jak mają się sprawy z Chuckiem? - Zwolniła, wymawiając ostatnie słowo. Mój entuzjazm w tym momencie gdzieś zniknął.
- No cóż, bez większych zmian. Mijamy się na korytarzach szkoły, ale nadal słychać echo plotek na mój temat. - Starałam się z całych sił odpowiedzieć bez większych emocji.
- Okej, porozmawiamy o tym w następny piątek.
Po jeszcze krótkiej rozmowie, pożegnałyśmy i wyszłam z gabinetu. Ruszyłam do wyjścia szukając już w torbie kluczyków do priusa, którego zaparkowałam na przeciwko budynku.
- Oj, bardzo przepraszam. - Powiedziałam szybko do osoby, na którą wpadłam przez nieuwagę.
- Spoko - usłyszałam, a kiedy się obejrzałam, zauważyłam już tylko tył postaci w czapce, spod której wystawało kilka kosmyków czarnych włosów, w skórzanej kurtce i karmelowych timberlandach. Podszedł do lady recepcji, po czym usłyszałam, niski i lekko zachrypnięty głos
- Pani doktor już wolna?
____________
Jak się podoba prolog? Dajcie znać w komentarzu, jeśli czytaliście. :)
 - 1smile4you

1 komentarz:

  1. Fajnie ,fajnie.
    Hmmm zawsze jak jest nazwą jakiegoś samochodu to go googluje i tak zdobywam coraz większą wiedze o samochodach.
    Ten chłopak wydaje się ciekawy.
    Nie ukrywam mojej pierwszej myśli wina jego temat.
    "Pewnie jakieś ciacho."
    No ok ok.
    Idę czytać pierwszy rozdział.

    OdpowiedzUsuń